Czytam sobie książki

sobota, 25 maja 2013

Nowe oblicze Greya – Erika Leonard




I to już koniec. Tom III trylogii o Anastasii i Christianie Greyu. Niestety pojawiła się tendencja schyłkowa. Ostatni tom nie jest już tak „dramatyczny” jak dwa poprzednie. Po zakończeniu drugiego już niespecjalnie spieszyło mi się do sięgnięcia po kolejne losy pary bohaterów ale musiałam dokończyć, skoro na półce stała już świeżo zakupiona książka. Zabrakło „dramatycznych” kłótni, rozstań i dylematów „czy być ze sobą czy nie”. Tom III to już ociekający miodem harlequin. No trudno się mówi. Niemniej jednak miło mi było poznać „niezrównoważonego” Christiana Greya a autorce dziękuję za wyciągnięcie mnie z zimowego marazmu. Do zobaczenia w kinach! :)

8 komentarzy:

  1. Ja długo nie wiedziałam, że w ogóle trzeci tom istnieje. Opis całej podróży poślubnej jest mdły, nudny i w ogóle, ale potem na szczęście akcja nabiera tempa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Grey jako mąż to już nie ten Grey :-)

      Usuń
  2. Oj, he he, to chyba jako jedyna kobieta nie przeczytałam ani jednej książki z tego nurtu/serii:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam całą trylogię. Miałam rację pisząc, że Grey po ślubie, to już nie ten sam Grey. Wolę pierwszą część.
    Jednak irytuje mnie w niej to, że Ana ciągle przygryza wargę, a on zwraca jej uwagę. Akurat to jest mdłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warga, czerwienienie się i wewnętrzna boginii zostały tak obśmiane zanim sięgnęłam po książkę, że nie zwracałam na to uwagi.

      Usuń
  4. Ja już przestałam właśnie lubić powieści kilku częściowe, bo zawsze tak jest, że po mniej więcej dwóch częściach jest się zmęczonym jedną i tą samą historią.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja uwielbiam wszystkie trzy części... najchętniej sięgnęłabym po nią jeszcze raz:-)))

    OdpowiedzUsuń