Czytam sobie książki

sobota, 25 sierpnia 2012

Pokuta – Ian McEwan



Powieść o winie i próbie jej odkupienia na tle II wojny światowej. Akcja książki zaczyna się na kilka lat przed wojną w malowniczej angielskiej posiadłości. Piękny duży dom, rozległe przestrzenie, służba tzw. wysokie progi. W takim świecie żyje trzynastoletnia Briony. Dziewczyna obdarzona wybujałą wyobraźnią i nazbyt poważna jak na swój wiek. Jej pasją jest pisanie a następnie obsadzanie kuzynostwa w rolach jakie stworzyła na kartach papieru. Pewnego dnia, źle interpretuje scenę jaką podejrzała pomiędzy jej starszą siostrą Cecylią a Robbim Turnerem. Wybujała wyobraźnia Briony prowadzi do tragedii – dzięki jej zeznaniom Robby (ukochany Cecylli) trafi do więzienia za coś czego nie zrobił. Mija kilka lat. Przenosimy się w środek wojny. Briony jest dorosła i pracuje jako pielęgniarka w jednym ze szpitali. Teraz już wie, że kilka lat temu popełniła fatalny błąd i skazała tym samym dwoje ludzi na wielkie cierpienie… Briony robi wszystko żeby odkupić winę ale czy da się naprawić krzywdę jaką wyrządziła tym dwojgu?

 Ciężka to była lektura. Męczyły mnie niekończące się opisy. Nie żywiłam sympatii do głównej bohaterki, nie rozumiałam jej już od pierwszych stron książki. Nie mogłam i trochę nie chciałam jej współczuć. Jednak zakończenie wynagrodziło mi wszystko. Szok, niedowierzanie itd. Nie jest to literatura lekka, łatwa i przyjemna ale naprawdę warto było. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Zaciekawił mnie i z pewnością sięgnę jeszcze po jego książki.

piątek, 17 sierpnia 2012

Miłośnica – Maria Nurowska



Opowieść o Krystynie Skarbek, na „Zachodzie” znanej bardziej jako Christine Granville. Krystyna Skarbek była podczas II Wojny światowej agentką brytyjskiego wywiadu, ponoć ulubioną agentką Winstona Churchilla. To ona była kochanką m.in. Iana Fleminga i to ona stała się pierwowzorem dziewczyny Bonda w Cassino Royal. Odważna, wolna, rozwiązła… zachłanna na mężczyzn i z wzajemnością. I na dodatek w planach jest hollywoodzka produkcja z Kate Winslet w roli Krysi. Czy to nie są wystarczające podwody żeby sięgnąć po książkę - opowieść o Krystynie Skarbek? „Dzieło” Pani Nurowskiej jest opowieścią o zbieraniu materiałów o Krystynie Skarbek - fikcyjna dziennikarka wyrusza śladami agentki a pomiędzy rozmowami z osobami pamiętającymi Krystynę, czyta (nam) jej pamiętniki.
 Lubię biografie ale z doświadczenia wiem, że niektóre potrafią zanudzić na śmierć pomimo tego, że są o ciekawych osobach. Tym razem tak nie było. Szłam przez książkę jak burza i byłam zachwycona do momentu jak nie przeczytałam ostatnich zdań autorki i normalnie szlag mnie trafił! I przyznaję, że z tą opinią musiałam odczekać, żeby ochłonąć i nie napisać o kilka cierpkich słów za dużo. Otóż, autorka z rozbrajającą szczerością na koniec wyjaśnia, że pamiętników nigdy nie było, połowy osób nie spotkano, w połowę podróży się nie wybrano itd. Gdybym wiedziała to wcześniej nigdy w życiu nie sięgnęłabym po książkę Marii Nurowskiej. Po lekturze nie wiem co jest prawdą a co wymysłami autorki. Tak więc poza suchymi faktami, jakie można wyczytać chociażby na Wikipedii, nie dowiedziałam się niczego nowego. A raczej dowiedziałam się ale to najwyraźniej radosna twórczość Pani Nurowskiej. Nie podoba mi się to. Na szczęście o Krystynie Skarbek pisali już inni więc chętnym poznania prawdziwej historii proponowałabym inną pozycję.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Zimowe Opowieści – Karen Blixen


Na początek informacja – Karen Blixen to ta Pani co napisała słynne „Pożegnanie z Afryką”. „Zimowe Opowieści” zostały napisane w czasach okupacji ale nie mają nic wspólnego z działaniami wojennymi. To zbiór bardzo nostalgicznych opowiadań, ocierających się prawie o baśń. Postaci i język jakim się posługują a także narracja są jakieś takie nierzeczywiste (bajkowe)… Z drugiej jednak strony, uczucia jakie opisała autorka są ponadczasowe. Tęsknota, miłość, szacunek, zrozumienie… każde z opowiadań przepełnione jest takimi uczuciami. Już same tytuły opowiadań są bardzo klimatyczne np. „opowiadanie chłopca okrętowego” czy „historia perły”. Autorka pomysły czerpała z zasłyszanych w dzieciństwie opowieści i własnych wspomnień.
 Trochę żałuję, że nie zostawiłam sobie lektury tych opowiadań na zimowe wieczory przy małej lampce i kubku gorącej herbaty – bo właśnie taki anturaż najbardziej pasuje mi do tej książki. Te piękne opowieści zasługują na delektowanie się nimi.

sobota, 11 sierpnia 2012

Czerwone Gardło – Jo Nesbø


Poległam… ale od początku: detektyw Harry, prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa. Ofiarą był (jak się okazało) były hitlerowiec. Znaleziono go z poderżniętym gardłem. Trop prowadzi do neonazistów. Detektyw dochodzi do wniosku że rozwikłanie zagadki znajduje się w historii a konkretnie w czasach drugiej wojny światowej. Wkrótce w okrutny sposób zostaje zamordowana młoda dobrze zapowiadająca się współpracownica Harrego – Ellen, a sam Harry niespodziewanie zakochuje się. W książce prowadzone są jednocześnie dwie narracje. Ta druga rozgrywa się w roku 1944 r. wśród żołnierzy norweskich walczących po stronie wojsk Hitlera, gdzie panuje głód, chłód i większość ma ochotę zdezerterować.
 Przyznaję, że po przeczytaniu musiałam poszukać informacji w sieci pt „o czym była ta książka”. Wróć. Mniej więcej kojarzę o czym była ale jak bym miała komuś opowiedzieć… no nie da rady. Zgubiłam się już na początku i przestałam rozróżniać imiona bohaterów akcji. Potem, nagle dostałam jakiegoś olśnienia (a było to w połowie książki!) i pomyślałam: „dobre i to, przynajmniej zrozumiem koniec”. O ja naiwna. Skończyłam i przyznaję bez bicia, że na koniec nic się nie zmieniło a wręcz przeciwnie – jeszcze się pogłębiło bo już nawet nie zrozumiałam kto i po co zabijał. Szkoda bo lubię taką tematykę ale już chyba nie mam siły czytać po raz drugi. I tylko zastanawiam się: czy to ze mną podczas lektury było coś nie tak? Czy to autor tak zagmatwał że poległam totalnie. Poczekam na film – może będzie łatwiej :)

środa, 8 sierpnia 2012

Kościół dla Średnio Zaawansowanych – Szymon Hołownia


Książka w formie leksykonu przybliżającego wiedzę o wierze, kościele katolickim i o wszystkim innym co może kojarzyć się z tymi hasłami. Hasła umieszczone są w porządku alfabetycznym i w prosty sposób wyjaśnione. „Definicje” są czysto subiektywne i bardzo często potraktowane z przymrużeniem oka. Już same hasła budzą czasami uśmiech na twarzy np. przysiad liturgiczny, jego rodzaje i skąd to się bierze (na dwa kolana, na jedno kolano a czasem regularny przysiad jak na gimnastyce) :) Książka np. o tym dlaczego w kościele większość wiernych zajmuje ostatnie ławki (całkiem jak w szkole) :) Szymon Hołownia w bardzo przystępny sposób tłumaczy „kościelne zjawiska”, czasem na serio a innym razem z dużym poczuciem humoru i wielką dawką  dystansu do całego tematu.
 Myślę, że to książka dla każdego - dla tych co nie wierzą i nie chodzą, dla tych co wierzą ale nie chodzą i nawet dla tych mocno praktykujących (pod warunkiem, że mają poczucie humoru). Ja jestem zachwycona. Dowiedziałam się wielu nowych rzeczy a przy okazji bawiłam się przy tym wyśmienicie. Lubiłam Szymona Hołownię za poczucie humoru i dystans do własnej osoby, no i po tej lekturze tylko upewniłam się w tym uczuciu. Bardzo polecam.

sobota, 4 sierpnia 2012

Agatha Raisin i Ciasto śmierci – M.C. Beaton



Tytułowa bohaterka przechodzi na wcześniejszą emeryturę i wyprowadza się z Londynu do uroczego domku na wsi. Pragnąc zaskarbić sobie przychylność mieszkańców, startuje w konkursie na najlepsze ciasto. Nie potrafi gotować ani piec więc chce przechytrzyć sędziów i kupuje gotowe ciasto w uznanej londyńskiej cukierni. Nie wygrywa konkursu ale już tego samego wieczora we własnym domu zostaje znaleziony martwy pan Cummings-Brown – sędzia tego konkursu. A co ciekawsze w jego kuchni stoi jak byk ciasto Agathy. Okazuje się, że w cieście była trucizna… Agatha szybko zostaje oczyszczona z podejrzeń ale nie daje za wygraną i postanawia na swoją rękę wyjaśnić zagadkę morderstwa Cummings-Browna.
Opis na okładce niczym z powieści Agathy Christie. Uwielbiam takie klimaty. Zresztą krótka notka mówi nam, że oto mamy do czynienia z nową Panią Marple (z Agathy Christie). Pomyślałam „tiaaaa, na pewno” ale nie wytrzymałam z ciekawości i kupiłam. No i nie pomyliłam się. Nie ma tajemnicy, nie ma dreszczyku, nie dane nam jest poznać bliżej postaci tej historii. Nawet główna bohaterka jest „płasko nakreślona” – nie wiadomo czy ją lubić czy nie – nie wzbudza zainteresowania. Ten kryminalik to może być ewentualnie dziesiąta woda po kisielu A. Christie. Na plus mogę zaliczyć przyjemny format i okładkę. Nie sądzę, żebym sięgnęła po następny tom – no chyba że ktoś mi go podrzuci na wycieraczkę.