Czytam sobie książki

czwartek, 3 maja 2012

Spadek – J. D. Bujak





Małgorzata Jaworska, młoda lekarka z Pomorza, otwiera list i oczom nie wierzy. Ma stawić się na odczytaniu testamentu dawno niewidzianej ciotki. Po co? Dlaczego? Przecież ciotka nie utrzymywała z nią ani z jej rodzicami kontaktów od wielu długich lat. Na dodatek uchodziła w rodzinie za delikatnie mówiąc lekko zdziwaczałą osobę.  Razem z rodzicami jedzie do adwokata od którego dostała list i tu okazuje się, że Małgosia otrzymała w spadku piękną starą pustą kamienicę... w Krakowie. Wbrew pozorom wcale nie jest zachwycona tym podarunkiem. Tym bardziej, że jak się okazuje nie może jej sprzedać ani mieć lokatorów. Jedynie jeden lokal na parterze można wynająć na jakieś usługi. Ma dwa wyjścia: zamieszka w kamienicy lub kamienica zgodnie z życzeniem ciotki przechodzi na rzecz klasztoru. Mecenas zachęca spadkobierczynię i obiecuje pomóc w znalezieniu pracy. Po namyśle, Gosia decyduje się rozpocząć nowe życie w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. Kamienica zostaje pięknie wyremontowana i nasza bohaterka wprowadza się do nowego domu i niemalże pierwszego dnia wynajmuje wolny lokal przystojnemu Jankowi, marzącemu o własnej herbaciarni. Bajka, prawda? I dopiero teraz zaczyna się cała zabawa: nocą skrzypiąca podłoga, nocne rozmowy zza ściany (chociaż wiadomo, że za ścianą nikt nie mieszka), spadające ze ściany obrazki….
Po prostu piękne! Wreszcie znalazłam książkę z klimatami jakie uwielbiam. Długo czekałam na nią w bibliotecznej kolejce ale było warto. Niczego nie mam zamiaru się czepiać bo przepadam za skrzypiącymi podłogami nocą i krokami pod drzwiami sypialni…  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz