Czytam sobie książki

poniedziałek, 14 maja 2012

Listy na wyczerpanym papierze – Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora


Od dawna marzyłam o tej książce bo twórczość Pana Przybory uwielbiam nad życie. W swojej naiwności myślałam, że to po prostu „listy Osieckiej i Przybory w próżnię”. Listy przepiękne. Co za język! Jaka inteligencja! Coś wspaniałego! Teraz już wiem kto był inspiracją kilku piosenek z Kabaretu Starszych Panów. Była nią Agnieszka Osiecka. On miał żonę i dziecko. Ona była młodsza od niego o dwadzieścia lat.
 Ja nie wiem gdzie ja się chowałam - nie wiedziałam, że ta para miała romans. W rzeczywistości stałam się świadkiem dwuletniej miłosnej korespondencji. I nie powiem, żebym z tym czuła się dobrze. Mam mieszane uczucia. Teksty Agnieszki Osieckiej są piękne. Za samą autorką, jako człowiekiem, nigdy nie przepadałam a po lekturze tylko utwierdziłam się w tym. W przypadku Jeremiego Przybory, na moim obrazie idola powstały rysy. I nie podoba mi się to. Pomijając nawet moje osobiste widzimisię – mam mieszane uczucia co do upubliczniania tak intymnej korespondencji kogokolwiek. Może po prostu za wcześnie? Najzwyczajniej w świecie jestem rozdarta w odczuciach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz