W uroczym
Hertfordshire mieszka zacna rodzina Bennetów - Pan i Pani Bennnet oraz ich pięć
córek na wydaniu. Jane i Elizabeth są najstarsze i jednocześnie najładniejsze.
Jednak po za tym są od siebie bardzo różne. Podczas gdy Jane jest niczym
chodzący anioł, Elizabeth (Lizzy) potrafi powiedzieć „nie” i to czasem w dość
ostrych słowach. Pan Bennet jest oazą spokoju i rozsądnym człowiekiem, czego nie można
powiedzieć o jego żonie - Pani Bennet jest po prostu bardzo głupia. Jej jedynym
zmartwieniem jest bogato wydać za mąż wszystkie córki. Oczywiście na przełomie
XVIII/XIX wieku nie było to specjalnie oryginalne strapienie ale tej postaci
nie da się po prostu lubić – jest głupia i tyle. Tymczasem w sąsiedztwie
pojawia się młody, przystojny i na dodatek bogaty kawaler – Pan Charles
Bingley. W całej tej książce nie jest jednak najważniejszy ani Bingley ani jego
wybranka Jane. Wszystko zaczyna się kręcić wokół dwóch postaci: Elizabeth i
Pana Darcy'ego, który jest przyjacielem Charlesa Bingley'a. Lizzy i Darcy nie
przepadają za sobą. Ich pierwsze spotkanie jest towarzyską katastrofą. On zachowuje
się jak wyniosły gbur i wypowiada się w towarzystwie lekceważąco o jej urodzie
a ona to niestety słyszy. Pan Darcy staje
się dla Lizzy wrogiem numer jeden. Wkrótce jednak Lizzy nie przestaje myśleć o
tym aroganckim, dumnym i wyniosłym mężczyźnie a jak się okazuje i jemu Lizzy
nie jest obojętna…
Przyznam, że nie wiem jak bym zniosła tę lekturę nie mając
przed sobą obrazu Colina Firtha jako Pana Darcy'ego (serial z 1995 r.). Dzięki
temu, jakże pociągającemu obrazkowi, lektura ta była znośniejszą :-)
Kiedyś bardzo chciałam ją przeczytać, a teraz to już sama nie wiem;)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować. Ja cieszę się, że ją wreszcie przeczytałam choć przyznaję - momentami ziewałam :-) Darcy ratował mi życie w czasie lektury :-)
UsuńTo moja ukochana powieść Austen. :) Chyba nigdy mi się nie znudzi. Niedawno zaopatrzyłam się też w audiobooka.
OdpowiedzUsuńJa właśnie jeszcze raz rzuciłam się na serial. Ach ten Colin.... :-)
Usuńo.. może muszę spróbowac obejrzeć serial.. hm.. Bo powieść uwielbiam :) :) Ten styl tak ma, ze czasm się ciągnie, ale to .. taki styl ;)
OdpowiedzUsuńSerial jest cudny! Koniecznie ten z 1995 r.
OdpowiedzUsuńJa sobie podczas czytania wspominałam Matthewa Macfadyena, żeby przebrnąć:D
OdpowiedzUsuńNIE NIE i jeszcze raz NIE :-) Tylko Colin... ech :-)
Usuń