Czytam sobie książki

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Sprawiedliwość owiec – Leonie Swann

Po książkę sięgnęłam ponieważ radio (a konkretnie pr III) nadawało swego czasu słuchowisko na podstawie tego opowiadania a to było dla mnie wystarczającą rekomendacją. Jak głosi napis pod tytułem jest to filozoficzna powieść kryminalna.
Pewnego dnia owce znajdują na polanie swojego pasterza. Jednak coś z nim jest nie tak. Leży. Nie rusza się.
„- Jeszcze wczoraj był zdrowy – powiedziała Matylda, nerwowo strzygąc uszami. 
- To nie ma nic do rzeczy – zauważył Sir Ritchfield, najstarszy tryk w stadzie – Nie umarł na chorobę. Szpadel to nie choroba.”

Tak zaczyna się książka i zaczyna się śledztwo owiec. Jednym z głównych podejrzanych jest… Bóg. Wszystkie nasze owce mają imiona, swoje charaktery i charakterki. Śmiałam się ale też zatrzymywałam żeby pomyśleć. W pierwszym odruchu jest nam do śmiechu ale po chwili zdajemy sobie sprawę ile mądrości jest w stwierdzeniach i postrzeganiu świata przez naszych małych bohaterów. Kryminał może i mnie nie wciągnął, za to opowieść filozoficzna bardzo. Dla mnie tak książka to rewelacja i z pewnością sięgnę po następną część (Triumf owiec).

1 komentarz:

  1. Dla mnie również rewelacja!!
    Drugi tom już na mnie czeka, mam nadzieję na podobne albo jeszcze większe emocje;))

    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń