Kryminał zaczyna się mocnym uderzeniem –
Kilkunastoletni Derek wpada na (jego zdaniem) świetny pomysł. Postanawia
urządzić sobie randkę z dziewczyną w pustym domu swojego kolegi. Chata ma być pusta
więc Derek ma nadzieję, ze tym razem poszaleje z dziewczyną. Zakrada się do
domu sąsiadów i nagle okazuje się, że właściciele czyli jego kumpel z
rodzicami, nieoczekiwanie wracają do mieszkania. Derek chowa się w piwnicy i nagle zaczyna
słyszeć rozgrywający się dookoła dramat. Gdy wszystko ucicha okazuje się, że sąsiedzi
zostali w brutalny sposób zabici. Derek w panice ucieka do domu i postanawia
nic nikomu nie mówić. Jest rzecz Jasna przerażony. Bardzo szybko policja
odkrywa jednak jego odciski palców w mieszkaniu sąsiadów a co dziwniejsze w
sypialni małżeństwa. Chłopak zostaje aresztowany. Teraz głównym bohaterem i
narratorem staje się Jim - ojciec Dereka. Facet zaczyna drążyć temat żeby
udowodnić, że jego syn jest niewinny. Pojawiają się nowe postaci i ich brudne
sprawy. Nikt w tej książce nie jest kryształowy. Każdy ma jakiś śmierdzący
sekret. Sęk w tym, że w pewnym momencie historia zaczyna się dziwnie rozwidlać.
W pewnym momencie straciłam nadzieję, na odpowiedź: kto zabił ludzi z
pierwszych kart książki. Odpowiedź padła a ja poczułam rozczarowanie.Szkoda, bo zapowiadało się świetnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz