Dopiero jak przyniosłam z biblioteki do domu zorientowałam się, że to pozycja dla młodszych czytelników. Ale co tam. W sumie to może nawet fajnie - pomyślałam.
Mamy rok 1943. Do małej osady nad Atlantykiem sprowadza się rodzina z trojgiem dzieci: 13-letnim Maxem, Alicją i Iriną. Zamieszkają w opuszczonym domu, w którym niegdyś mieszkała rodzina z synem, który w wieku 9 lat utonął w pobliskich wodach. Starsze rodzeństwo zaczyna poznawać okolicę i zaprzyjaźnia się miejscowym nastolatkiem Rolandem. Poznają też dziadka Rolanda (latarnika), od którego słyszą miejscową legendę o księciu mgły. Jednocześnie wokół zaczynają dziać się złe rzeczy. Młodsza siostra za sprawą przygarniętego kota ulega wypadkowi i walczy o życie. Max nocami widzi w pobliskim ogrodzie tajemnicze posągi. Okazuje się że tytułowy książę mgły był złym czarownikiem, który za wyświadczone przysługi żądał największych z możliwych ofiar i prawdopodobnie został zatopiony wraz ze swoim statkiem "Orfeuszem" w pobliżu latarni poprzysięgwszy wcześniej zemstę.
Zgrabnie napisane. Momentami było nawet straszno. Fajna lektura dla młodego czytelnika a troszkę starszym też nie zaszkodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz