Przede wszystkim nie jest to horror. Będziemy świadkami przesłuchania Dolores Claiborne, podejrzanej o zamordowanie swojej pracodawczyni Very Donovan. Główna bohaterka jest (jak sama o sobie mówi) osobą gadatliwą i dlatego nie będzie to właściwie przesłuchanie a raczej monolog kobiety. Dolores już na wstępie absolutnie zaprzeczy zarzutowi zabicia Very. Przyzna się natomiast chętnie do zabicia wiele lat temu własnego męża. I teraz właściwie zaczyna się powieść a raczej spowiedź Dolores. Kobieta cofa się do przełomu lat sześćdziesiątych i opowiada o swojej ciężkiej pracy u Very Donovan i o życiu u boku bezmyślnego zapijaczonego prymitywa, jakim był jej mąż Joe.
Dolores to prostolinijna, wyszczekana i ciepła osoba. Już od pierwszych stron byłam jej sprzymierzeńcem. I choć sposób w jaki pozbyła się Joego przyprawia o ciarki na plecach to trzymałam kciuki żeby się nie rozmyśliła. Miałam ochotę na dobry horror a trafiłam na thriller ale nie żałuję. Nie przepadam za historiami zaczynającymi się od końca ale w tym przypadku okazało się, że jestem miło zaskoczona. Świetny styl, dobrze nakreślone postaci. Czytało się na jednym wdechu. Chyba sięgnę też po film na podstawie książki.