Czytam sobie książki

sobota, 17 listopada 2012

Drwal – Michał Witkowski




Książka była długo w planach aż wreszcie doczekała się przeczytania. Uwielbiam ludzi, którzy potrafią się z siebie śmiać a Michał Witkowski to robi. Drwal opowiada o pobycie znudzonego „Michaśki” na naszym Pomorzu. „Michaśkę” znudziła warszafka i cały jej zgiełk. Wena twórcza gdzieś odeszła. Generalnie pusto i głucho więc nasz bohater postanawia wyjechać nad morze i tam w cichej leśniczówce po sezonie czekać na natchnienie, mając nadzieję że być może tutaj znajdzie jakiś temat na następną książkę. Leśniczówkę wynajmuje mu w sumie mało znany Robert, który od samego początku roztacza wokół siebie aurę tajemniczości. Tym bardziej, że jak się okazuje w tej samej leśniczówce wydarzyła się kiedyś tragedia. Oczywiście na Michaśkę działa to wszystko jak iskra. Oto jest! To będzie temat na książkę! I to na dodatek kryminał! Gospodarz jest mocno podejrzany i trzeba to wyjaśnić. Niestety (a może stety) samozwańczemu detektywowi wpada w oko poznany pod sklepem miejscowy „dres” – Mariusz. Mariusz (vel Luj) jest prosty, dziki i na dodatek bywa agresywny. I to jest w nim właśnie pociągające. Doba staje się za krótka: prowadzić dochodzenie czy uwieść Luja?
 Kryminał taki sobie ale uśmiałam się przy lekturze bardzo. Jeśli wybucham śmiechem w tramwaju – jest bardzo dobrze. Części książki postanowiłam posłuchać (czyta sam autor) i tu po prostu przeżyłam szok. Na początku ze śmiechu miałam łzy w oczach. Nie wiedziałam, czy to żarty czy autor rzeczywiście tak okropnie czyta własną powieść. To było genialne ale jednak tylko na chwilę. Potem bełkotanie na jednym wdechu zaczęło mnie męczyć więc wróciłam do czytania. Podsumowując: świetnie się bawiłam.

2 komentarze:

  1. O. Miałam w ręku "Drwala" ale nie czytałam. Dotykałam, ma super okładkę. A treść jest inna niż się spodziewałam. Na pewno jestem mile zaskoczona.

    OdpowiedzUsuń