Czytam sobie książki

sobota, 19 stycznia 2013

Dziesiąty krąg – Jodi Picoult


Trixie ma 14 lat, dwoje rodziców, zabawną przyjaciółkę i przystojnego chłopaka - Jasona. Ukochana córeczka tatusia, na pozór szczęśliwa nastolatka. Na pozór – bo po podniesieniu rękawów bluzki zobaczymy u niej blizny po samookaleczeniach. Okazuje się, że rodzice też zmagają się z własnymi demonami. Ojciec nosi w sobie ślady tragedii z dzieciństwa, które spędził na odległej Alasce a matka ma romans z młodszym mężczyzną. Trixie zostaje całkiem sama – ukochany chłopak właśnie z nią zerwał a ona nie może się z tym pogodzić. Razem z przyjaciółką postanawiają, że na najbliższej imprezie, Trixie będzie „bardzo rozrywkowa”, czym na pewno wzbudzi zazdrość w Jasonie. Nastolatka wraca do domu w podartym ubraniu. Twierdzi, że została zgwałcona. Chłopak natomiast twierdzi, że oboje tego chcieli.
 Jodi Picoult w swoich książkach zawsze porusza jakiś ciężki temat. I zawsze kończy się tak samo (przynajmniej w moim przypadku) – nie do końca jestem przekonana, kto w tej historii jest ofiarą a kto oprawcą. Skończyłam czytać i nadal mam mieszane uczucia. Ale to chyba dobrze. Wierzę w to, że Jodi Picoult chciała nas zostawić z mieszanymi uczuciami. Gdyby było inaczej, uznałabym że to najsłabsza książka pisarki, jaką przeczytałam do tej pory. I po raz kolejny przekonałam się, że oficjalne opisy książek nijak mają się do ich treści. Mowa tam o nadopiekuńczych rodzicach, ojcu mścicielu, wyprawie na Alaskę porównanej do dantejskiego piekła itp. Nie przesadzajmy.

2 komentarze:

  1. Książki Picoult zawsze wzbudzają skrajne uczucia. Ale to dobrze. Przy pierwszej lepszej okazji sięgnę po tą książkę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie dlatego jestem jej fanką. Zawsze po odłożeniu książki sama nie wiem co sądzić o jej bohaterach. Świetna sprawa.

      Usuń