Czytam sobie książki

poniedziałek, 20 grudnia 2010

RockMann czyli jak nie zostałem saksofonistą - Wojciech Mann




Gdy tylko dotarły do mnie zapowiedzi tej książki wiedziałam, że będzie na mojej półce. Zawsze lubiłam felietony W.M. za lekki i przezabawny styl. Książka mnie nie zawiodła (no może raz ale o tym na końcu). Już od pierwszej strony miałam banana na twarzy (czyt. uśmiech). Nie liczcie na autobiografię. To raczej zbiór historyjek z okołomuzycznej kariery W.M. ozdobionych zdjęciami z archiwum autora. Dla przykładu będzie cytat. Impreza z The Animals w domu Marii Szabłowskiej.
"Ten wysoki, postawny mężczyzna przydybał mnie w kuchni i poprosił, żebym go uświadomił, co to znaczy pić po polsku, bo wiele o tym słyszał. Nie byłem specjalistą od tych spraw ani pijakiem, ale moja patriotyczna duma kazała mi zachować się godnie. Do wysokiej szklanki wlałem w równych proporcjach piwo, wino, wermut, wódkę i trochę likieru do smaku, po czym powiedziałem Chandlerowi, że trzeba to wypić duszkiem. Był zachwycony, że wreszcie pozna lokalny obyczaj. Kiedy go przeniesiono z kuchni na leżankę, mimo zamkniętych oczu wyglądał na szczęśliwego."
Jak pisałam wcześniej, książka rozczarowała mnie po jednym względem - jest zdecydowanie za cienka! Mało mi! Chcę więcej!

środa, 8 grudnia 2010

Pielgrzym - Paulo Coelho



Książka opowiada o pielgrzymce autora do Santiago de Composteli miejsca spoczynku św. Jakuba. W drodze tej bohaterowi towarzyszy tajemniczy przewodnik Petrus. Podczas podróży bohater przeżyje wiele rozczarowań, wiele razy też będzie się zmagał z ... no właśnie ... z samym sobą. To po prostu opowieść o podróży w głąb siebie. Jeżeli kolekcjonujecie cytaty z książek to polecam. Znajdziecie tu tego masę:
"Kiedy się spotkaliśmy - a zdaje mi się, jakbym znał cię od zawsze, bo nie przypominam sobie, jak wyglądał świat, zanim cię spotkałem"
"Na świecie nic nie jest całkowicie złe (...)Nawet zepsuty zegar dwa razy na dobę wskazuje właściwą godzinę."
Książka napisana prostym językiem. Bardzo przyjemnie się mi ją czytało lecz bez zachwytu.

środa, 1 grudnia 2010

Rzymianka - Alberto Moravia



Dostałam starusieńką książeczkę od przyjaciółki. Znalazła ją w piwnicy swojej mamy i nie bardzo miała ochotę na taką wymiętoszoną staruszkę. Ja natomiast już na sam jej widok poczułam do tej książeczki sympatię.
Recz dzieje się w Rzymie w okresie rządów Mussoliniego. Opowieść o młodej atrakcyjnej Adrianie, pragnącej za wszelką cenę kochać i być kochaną. Ona kocha niegrzecznego faceta a on ją wykorzystuje. Zawód miłosny i ludzie wokół (m.in matka) powodują, że Adrianna zostaje prostytutką.
Książkę przeczytałam jednym tchem. Jest prosta. Niektórzy mówią że zbyt prosta i naiwna. Być może ale wystarczy akcję umieścić tu i teraz, dać  młodą singielkę i przypuszczam, że byłaby hiciorem. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam że to arcydzieło literatury. I cieszę się, że nie wiedziałam - być może byłabym rozczarowana. A tak przeczytałam bez obciążenia i polecam Wam gorąco.