Czytam sobie książki

czwartek, 26 września 2013

Pokonani – Hanna Cygler


Pokonani to dalsza część losów rodziny Tarnawskich i Sarnowskich, opisanych wcześniej w powieści Czas zamknięty. Ta część rozpoczyna się latem 1945 roku. Główny bohater Włodek Hallman wychodzi cało z wojennej zawieruchy i postanawia podjąć przerwane studia medyczne. Jednak bardzo szybko okazuje się, że wojna odcisnęła głębokie rany na psychice bohatera. Nie jest łatwo zapomnieć o strachu, szczególnie, gdy dookoła szerzą się prześladowania i donosy. Nowo nastała władza rozpoczyna polowanie na swoich rodaków. Nawet małżeństwo z ukochaną i szczęśliwie ocaloną z wojennej pożogi, Lilą nie jest w stanie wyciszyć szalejącej duszy Władka. Każdy z bohaterów powieści wychodzi w wojny z bagażem doświadczeń i większość z nich nie jest w stanie pogodzić się z tym. Jedni zostali zbyt bardzo skrzywdzeni, inni natomiast byli oprawcami swoich rodaków. Czy teraz, gdy nastał pokój Ci ludzie mogą żyć obok siebie? Czy chęć przeżycia usprawiedliwia wszystko? Czy Włodek i jego bliscy są w stanie wybaczyć sobie nawzajem.
 Pierwsza część historii Włodka Hallmana (Czas Zamknięty) przypadła mi bardzo go gustu i dlatego z przyjemnością sięgnęłam po kolejną. A tu niespodzianka – ta część podobała mi się jeszcze bardziej. Choć przyznaję, że mimo akcji już po zakończeniu wojny, dla mnie jest zdecydowanie bardziej przytłaczająca. Jednym słowem – będzie smutno, ale polecam.

poniedziałek, 16 września 2013

Żona Sułtana – Jane Johnson

Rok 1677. Młoda Angielka (Alys) zostaje porwana przez korsarzy a następnie sprzedana. Trafia do Maroka, do haremu okrutnego sułtana Mulaja Ismaila. Z jednej strony ma szczęście, bo staje się ulubienicą sułtana. Z drugiej strony pozyskuje wielkiego wroga w postaci pierwszej żony sułtana – Zidany. Od tej pory jej życie wisi na włosku. Narratorem opowieści jest niewolnik Nus-Nus. Inteligentny, wykształcony Nus-Nus zakochuje się w Alys. Teraz musi myśleć za dwoje, żeby przeżyć na dworze szalonego Ismaila.
 Nigdy nie czytałam tego typu powieści, ale darowanemu koniowi jak to mówią….. Darczyńca był z siebie bardzo zadowolony, więc postanowiłam przeczytać. Już na początku uderzyła mnie mnogość okrutnych opisów. Miałam wrażenie, że opowieść składa się głównie ze szczegółowych opisów jak można torturować człowieka i inne istoty żywe. Z jednej strony mamy przed oczami przepych i niewyobrażalne bogactwo, z drugiej wąskie uliczki starego miasta a w nich brud, smród i ubóstwo. Mnogość obrazów, mnogość kolorów, mnogość doznań. Wiedziałam o czym czytam bo byłam i widziałam na własne oczy ale nigdy fanką krajów arabskich nie zostanę. Nie moja bajka. Gdybym nie widziała na własne oczy, pewnie rzuciłabym książkę już na początku. Przeczytałam nawet szybko a to chyba dowód na to, że książka nie jest zła, ale nawet dla mnie (amatorki wszelkiej maści thrillerów) opisy okrucieństw zawartych w tej opowieści, są koszmarne.