Pewnego dnia
trzydziestoletnia Seja odbiera telefon od roztrzęsionego sąsiada Akego. Ake potrzebuje
pomocy. Wjeżdżając na teren warsztatu samochodowego znalazł tam zmasakrowane
zwłoki właściciela. Seja jedzie na miejsce i nie wiedząc czemu okłamuje policję
że przyjechała tu jednym autem razem z Ake. Kłamstwo jeszcze na miejscu zostaje
odkryte dzięki bystremu śledczemu. Komisarz Christian Tell nie wyciąga jednak
konsekwencji ponieważ Seja najzwyczajniej w świecie wpadła mu w oko. Christian
prowadzi policyjne śledztwo a Seja zaczyna odgrzewać ponurą historię ze swojej
przeszłości. Okazuje się, że morderstwo w warsztacie i epizod z życia Sei mają
ze sobą coś wspólnego a w całej sprawie chodzi o klasyczną zemstę po latach.
Debiutancki
kryminał Camilli Ceder promowany jest jako gratka dla wielbicieli Camilli Lackberg.
Moim zdaniem niekoniecznie. Opasła książka (550 stron) zawiera niewiele
dreszczyku emocji. Główna para romansuje ze sobą a jakby nie romansowała. Autorka
miała zapewne zamiar żeby między Seją a Christianem iskrzyło przez te 550 stron.
Nie udało się. Historia z przeszłości młodej dziewczyny o imieniu „My” też jest
nuda i rozciągnięta do granic możliwości. Nie uwierzyłam żadnej postaci – są
sztucznie nakreślone i niewiarygodne w swoich poczynaniach. Na dodatek nie ma
tu żadnych niespodzianek ani zwrotów akcji. Nuda a na dodatek cały czas miałam
wrażenie że „gdzieś to już widziałam”. Niestety zbyt często postaci albo
sytuacje kojarzyły mi się z książkami innych autorów. Średnia ta książka. Nie,
właściwie ta książka jest zwyczajnie słaba.